
WEGANIZM DLA POCZĄTKUJĄCYCH
Jak wytrwać w weganizmie? Nie poddawać się i ułatwiać to sobie, jak tylko można. Oto 13 cennych rad, które ułatwią ci początki życia na roślinach.
ZRÓB DUŻE ZAPASY
Zrób na początku duże zakupy – kup kasze, makarony, ryż, strączki, przyprawy, warzywne mrożonki, pestki i ziarna. W ten sposób zawsze będziesz coś mógł przygotować na szybko.
Przeczytaj też: Weganizm dla początkujących – pierwsze zakupy
Zawsze miej w domu jakieś gotowce, np. właśnie wspomniane mrożonki, pierogi, kopytka, pyzy itp. Nawet jeśli nie jesz takich produktów na co dzień, to gdy przypili cię nagły głód, a w okolicy lub w ogóle w swojej miejscowości nie ma żadnych wege knajp, będziesz miał super szybki posiłek.
Przeczytaj też: Wegańskie mrożonki, gotowce i półprodukty
Jeżeli nie masz w domu blendera, koniecznie go sobie kup! To nie jest drogi sprzęt, a bardzo ułatwia życie na roślinach. Nie przesadzam mówiąc, że używam blendera niemal codziennie – do przygotowywania twarożków, serków owocowych, koktajli, past, sosów, sera z ziemniaków i wielu innych pyszności, których kupne wersje nie dorównują domowym do pięt!
GOTUJ, PRÓBUJ, SZUKAJ ULUBIONYCH SMAKÓW
Nie kombinuj z wymyślnymi potrawami. Na początek spróbuj po prostu przygotowywać podobne potrawy jakie jadłeś wcześniej, tylko z wegańskimi zamiennikami, tak będzie ci o wiele łatwiej.
Nie wstydź się tego, że brakuje ci pewnych smaków. To normalne, że jeśli jadłeś coś przez większość swojego życia i lubiłeś to, będzie ci tego brakować. Po prostu szukaj podobnych smaków w wersji roślinnej! Skoro można zrobić bezy z wody po cieciorce i „łososia” z marchewki, to zapewne każdy inny smak też można odtworzyć. Szukaj, obserwuj wegańskie blogi kulinarne, pytaj.
Przeczytaj też: cykl „10 pomysłów na…”
NOŚ PRZY SOBIE PRZEKĄSKĘ
Zawsze miej przy sobie coś, co będziesz mógł wrzucić na ząb, gdy dopadnie cię głód lub po prostu ochota na słodkie. Polecam mieszanki suszonych owoców i zbożowo-bakaliowe batoniki.
WYBIERZ METODĘ MAŁYCH KROKÓW
Jeżeli przytłacza cię, że musisz kontrolować nie tylko to, co jesz, ale i wszelkie kosmetyki, jakich używasz, i domową chemię, po prostu daj sobie na wstrzymanie i wybierz metodę małych kroków. Najpierw ogarnij sprawy jedzenia, a gdy już jako tako będziesz je mieć oswojone, weź się za kosmetyki, a potem także i za domową chemię. Wiem, że to niepoprawne politycznie, ale jeżeli jest ryzyko, że się zniechęcisz przez to, że nagle musisz sprawdzać po prostu wszystko, to lepiej je zminimalizować. Mimo wszystko to dla przemysłu spożywczego zabija się najwięcej zwierząt, więc już nie jedząc takich produktów dużo robisz.
ZAWSZE CZYTAJ SKŁADY
Przynajmniej na samym początku. Wiem, że to nużące i czasochłonne, ale czasem odzwierzęce składniki czają się w produktach, których byś o to nie podejrzewał (ja miałam raz wpadkę z zakupem sorbetu mango, w którym, jak się okazało, była serwatka, i bułek do hot dogów, w których w składzie był smalec!).
NIE PRZEJMUJ SIĘ WPADKAMI
Jeśli zdarzy ci się kupić coś ze składnikami odzwierzęcymi i dopiero w domu to odkryjesz, nie wyrzucaj! Pieniądze już i tak wydane, nic nie zmienisz, lepiej komuś oddać.
Nie poddawaj się! Jeśli nawet zdarzy ci się wpadka, czy to świadomie czy przypadkiem, nie porzucaj całego planu przejścia na weganizm. Każdemu może się zdarzyć, jesteśmy tylko ludźmi. Kiedyś byłam z koleżanką we Frankie’s na milkshake’ach, ja wzięłam na mleku sojowym, ona na krowim. Zupełnie o tym nie pomyślałam, gdy spytała mnie, czy chcę spróbować i zrobiłam to bez zastanowienia. Po chwili mnie olśniło, że heloł, to przecież krowie mleko i zrobiło mi się wobec siebie samej strasznie głupio. Jednak nie rozdzierałam szat i posypywałam głowy popiołem, po prostu zapamiętałam to na przyszłość i więcej tak nie zrobiłam. Zdarza się, no cóż.
PYTAJ, SZUKAJ, DOWIADUJ SIĘ
Pamiętaj, że jeśli czegoś nie wiesz, zawsze możesz zapytać innych, bardziej doświadczonych. Jednym z takim miejsk jest ask OK, innym – fejsbukowe grupy (ale z tym bym uważała, bo bywa, że za niewinne pytanie zbiera się niezłe manto od wegańskich oszołomów). Do mnie też zawsze możecie uderzać – czy to na aska, czy to na fanpejcz.
OLEJ ROŚLINOŻERNYCH TERRORYSTÓW
Nie przejmuj się wegańskimi terrorystami oszołomami, którzy próbują wmówić ci, że nie jesteś prawdziwym weganinem, jeśli jesz produkty z olejem palmowym, zamienniki mięsa czy nabiału, niezbyt zdrowe gotowce itp. itd. To żałośni frustraci, którzy najwyraźniej za wiele w życiu osiągnęli, skoro próbują innym wciskać swoją najjedyńszą rację na świecie. Rób swoje i miej ich gdzieś! I błagam – nie dołączaj do nich!
Przeczytaj też: Weganie, którzy… nie rozumieją weganizmu
NIE UŚWIADAMIAJ NA SIŁĘ
Wiem, że na początku wegańskiej drogi bardzo kusi, by wszystkich dookoła uświadamiać, ale nie zostawaj wegańskim Jezusem, głosicielem dobrej nowiny. Jeśli już chcesz promować weganizm, rób to z głową. Nie nazywaj nikogo mordercą, nie przekonuj na siłę, nie gadaj o weganizmie, gdy widzisz, że ktoś nie chce o tym gadać. Nie tędy droga. Tak nikogo nie przekonasz, a raczej zniechęcisz.
Przeczytaj też: Jak mówić o weganizmie? Jak go promować?
*