GDZIE ZJEŚĆ WEGAŃSKO W WARSZAWIE?

Gdzie zjeść wegańsko w Warszawie? Zobacz listę aż 30 knajp wegańskich bądź vegan friendly!

W jakimś niedawnym numerze V mag publikowaliśmy listę miejsc na świecie, gdzie dobrze się żyje weganom – bo przede wszystkim duża dostępność wegańskich produktów (nie tylko warzyw i owoców, ale też roślinnych zamienników nabiału czy mięsa) i dużo dużo wegańskich knajp czy też knajp vegan friendly. No i znalazła się tam Warszawa. Trochę się oburzyłam, że nie Wrocław, bo przecież tu mieszkam, kocham to miasto i bardzo je doceniam za bycie moooocno vegan friendly. Jednak ostatnio wybrałam się do Warszawy i… zrozumiałam.

No co tu dużo mówić, zwariowałam od ilości miejsc, gdzie można wegańsko zjeść. Tyle jedzonka, a tak mało czasu… Ciężkie to było przeżycie – zrezygnować ze spróbowania tego wszystkiego, co spróbować mogliśmy i chcieliśmy. Ale na pewno do stolicy jeszcze wrócimy, tym razem na trochę dłużej! Żeby nafutrować się do woli w tym wszystkich wegańskich knajpach i knajpeczkach.

Poniżej przedstawiam zatem kilka recenzji miejsc, w których udało nam się coś pokąsać. A pod nią jeszcze listę miejsc, które wiem, że są wegańskie albo że mają wegańskie opcje, ale nie zdążyłam tam wpaść.

Aha, i przypomniałam sobie – tekst o wegańskich rajach na Ziemi pojawił się w styczniowym numerze V mag.

GDZIE ZJEŚĆ WEGAŃSKO W WARSZAWIE?

VEGELABB

Odkrycie mojego życia, a Kajtek chwalił ichnie jedzenie bardziej niż moje (skandal)! W tej małej knajpeczce, która jednocześnie jest eko sklepikiem, zjecie przede wszystkim modne teraz buddha bowls (i to jest ich specjalność, spróbowaliśmy wszystkim i ja wszystkie polecam, ale to Hanoi uważam za mistrzostwo świata). Zawsze też jest jakiś lancz dnia i zupa (jadłam gruzińską, i też mnie zachwyciła!). No i ciacha. Ach, i przecież śniadania (o tym zapomniałam, bo byliśmy w Vegelabb co prawda dwa razy, ale zawsze wieczorem), które ktoś na Instagramie zachwalał. No punkt obowiązkowy na gastronomicznej mapie Warszawy, mili Państwo!

YOUMIKO VEGAN SUSHI

Jeśli lubicie sushi, to polubicie i Youmiko (tak przynajmniej uważam ja, bo Kajtek ocenia ichnie żarełko na przeciętne). Oczywiście ceny są dość wygórowane, no ale sushi i stolica przecież – to i z drożyzną idzie w parze. Tak czy siak polecam zestaw degustacyjny (18 kawałków za 69 ziko) – jedna osoba się nim naje, ale raczej nie przeje, i zdecydowana większość elementów tegoż zestawu jest naprawdę smaczna (zwłaszcza krem z awokado zawinięty w glazurowany czy jakiś tam bakłażan – to kolejne odkrycie mojego życia, pyyyyyycha!). No i plus za to, że w ramach deseru mają (choć nie tylko, bo jest jeszcze jakiś puding czekoladowy z tapioki z sosem mango, też spoko) creme brulee!

KROWARZYWA

Najlepsze burgery, jakie jadłam. A jadłam je (w sensie te krowarzywne) nie tylko na świeżo, ale też nieco rozciapane i zimne, po kilku godzinach podróży (kiedyś mi Kajtek z Warszawy przywiózł, bo wie, jak lubię, kochany!), i wciąż były najlepsze.

CHWAST FOOD

Niektórzy twierdzą, że Chwast Food bije Krowarzywa na głowę, ale jak na moje to sorry, ale nie bije. Wciąż jednak mają całkiem dobre burgerki i ciekawe propozycje smakowe, tak że uważam, że warto skosztować. Mój burger z Chwasta co prawda nie podbił mojego serduszka, ale zamierzam dać knajpie kolejne szanse, bo być może po prostu nie trafiłam na tego ich najlepszego burgera (choć Krowarzywa mają wszystkie burgery dobre, więc tu na pewno mają przewagę). No a poza tym mają klawe śmietnikowo-DIY wnętrze. Urzekły mnie zwłaszcza te rowerowe nogi od stołów!

LOVING HUT

Na pierwszy rzut oka zwykła buda z azjatyckim żarciem, ale jak rzucisz tym okiem po raz drugi, okaże się, że to WEGAŃSKA buda z azjatyckim żarciem. Ale nie tylko z tofu w ramach mięska, o nie! Loving Hut ma nie tylko wegańskie wersje kurczaka czy wołowiny, ale też i krewetek czy kaczki. Oczywiście wciąż pozostaje to fast foodowe żarcie, ale jest dobre (z tego co raz spróbowałam i z tego co słyszałam wsród znajomych), więc czemu by się nie skusić?

NANCY LEE

Ta kawiarnia czy tam knajpa – jak zwał, tak zwał – jest idealnym miejscem na przedłużone leniwe śniadanie. Nie dość, że jedzonko mają przepyszne (próbowaliśmy wegańskiego omleta, jaglanki, racuchów i kanapki), to jeszcze obsługa super (przesympatyczna, pomocna i żwawa!), a wnętrze bardzo przyjemne. Na wegańskie śniadanko to jest miejsce wprost wymarzone…

KAWKA Z KOTEM

Jak zobaczyłam, że to kawiarnia stylizowana na kotałkowo, to zarządziłam „idziemy!”. Niestety, tym razem czekało nas rozczarowanie. Samo wnętrze całkiem całkiem, jak się jara kotami i jest człowiekiem-chaosem (bo trochę tak ten wystrój wygląda), kanapki na śniadanie też dobre, no ale kanapkę trudno zepsuć… Za to obsługa (pan) to totalnie nieporozumienie! Niestety, totalny brak zaangażowania w swoją pracę, antypatyczne nastawienie… Katastrofa. A dla mnie to, jak się zachowuje obsługa, ma mega dużo wpływ na cały klimat knajpy.

Ja: Co jest na śniadanie?

Pan: Kanapki (gotowe, już zapakowane i czekające w lodówce).

Ja: A coś na słodko?

Pan (pokazuje mi lodówkę, którą widać już od samego wejścia do kawiarni): No ciasta są.

Ja: A jakaś owsianka?

Pan (z ociąganiem): Noooo jakaś granola się może znajdzie. I jaglanka.

O innych opcjach słowem nie wspomniał (choć wiem, że są, bo pisałam do Kawki na fejsie), nie powiedział nam, że menu jest (nie było go nigdzie na widoku, więc i specjalnie nie szukaliśmy) i można sobie zerknąć, a o zamówionej przez nas jaglance chyba zapomniał (a może w ogóle nie zarejestrował, że ją zamawialiśmy, ale już olaliśmy, bo nie mieliśmy ochoty dłużej tak siedzieć, zwłaszcza, że kawa była niesmaczna). Podsumowując – nie polecam, chyba że chcecie wziąć sobie tylko kanapkę na wynos. Ja byłam raz i ten raz mi wystarczy, więcej tam nie wstąpię, zwłaszcza że jest tak dużo wegańskich miejsc w Warszawie.

WEGAŃSKIE I VEGAN FRIENDLY KNAJPY W WARSZAWIE – LISTA

Tak też uczynię ? #mortycjawwarszawie #igerswarszawa #varsovie #nancylee #madroscizyciowe #inspirujacecytaty

Post udostępniony przez blogger, vegan, crazy cat lady (@mortycja_com)

Pst, sprawdź też…

*

Uważasz ten wpis na przydatny? Podaj go dalej (wystarczy klik w „Udostępnij” poniżej) i polub mnie na Facebooku, by nie przegapić kolejnych!