Gdzie we Wrocławiu DOBRZE zjeść wegańsko? Sprawdź obowiązkowe punkty na wegańskiej mapie Wrocławia!
Choć porzuciłam go na rzecz tak zwanych ciepłych krajów, Wrocław już na zawsze pozostanie w moim serduszku jako jedna z najulubieńszych miejscówek na świecie. Miłość mą do tego miasta wzmacnia fakt, że jest tu tyle wegańskich knajp z kuchni z różnych stron świata, a w większości z nich można zjeść coś naprawdę naprawdę pysznego. Jako była Wrocławianka mam swoje ulubione dania w wielu z tych miejsc, i teraz Wam je polecę. Skorzystajcie z tej listy zwłaszcza wtedy, gdy do Wrocławia wybieracie się na krótko i chcecie spróbować najlepszych wegańskich specjałów :)
VEGA
Najstarsza wegetariańska restauracja w Polsce, od kilku lat całkowicie wegańska. Miejsce, którego zapewne przedstawiać nie trzeba, bo pewnie i tam – nawet z przypadku tam traficie. W końcu Vega ulokowana jest w samym sercu wrocławskiego Rynku. Na dole kuchnia przypomina swojski mleczny bar, a na górze (wiele osób jakoś przegapia fakt, że na piętrze znajduje się druga część restauracji) mamy kuchnię w nowocześniejszej wersji i można ją określić szeroko jako kuchnie świata albo fast food. Na piętrze zjecie burgery, pizzę, tortille, ale też dania dnia. I tutaj właśnie, na piętro, polecam skierować kroki, a z menu wybrać cheeseburgera z tempehem. W wersji podstawowej burger nie zawiera sera, więc koniecznie zaznaczcie, że chcecie go z serem. Coś przepysznego! Uwielbiam!
Jeśli uprzecie się jednak na parter i swojskie mleczno-barowe klimaty w wersji wegańskiej, to osobiście polecam zupę pomidorową (jak u mamy!) i pierogi ruskie, a na śniadanie lub deser – naleśniki z jabłkami.
WARZYWNIAK (NA TRZEBNICKIEJ)
Warzywniaki we Wrocławiu są 2 – ten na Placu Grunwaldzkim to wegańska wersja baru mlecznego (zjecie tam tanio i dobrze, ale polecam unikać pierogów ruskich, które na samym początku były rewelacyjne, a którymi jednak w ostatnich czasach się strułam, i jak wynika z mojego wywiadu – nie tylko ja), a ten na Trzebnickiej to tania wegańska pizzeria, gdzie zjecie także knyszę, zapiekankę czy zestaw ze smażonym serem, wegańskim gyrosem lub wegańskim schabowym. Polecam wybrać się właśnie do lokalu na Trzebnickiej i skosztować poczciwej ogromnej zapiekanki z pieczarkami i wegańskim serem, a jeśli jesteście bardzo głodni, to smażony ser z frytkami też daje radę. Mój chłopak natomiast szaleje za ichnim wegańskim “schabowym”, który także podają w zestawie z fryteczkami i sałatką.
ZZ TOP
Skoro już mowa o wegańskich zapiekankach, to z całego serducha polecam także niepozorne małe bistro z zupami i zapiekankami, bliziutko Rynku (niestety, Warzywniak jest kawałek dalej). Zawsze mają jakąś jedną zupę wegańską, a także ser wegański, więc można sobie skomponować własną zapiekankę wegańską albo wybrać z menu jakąś i pozmieniać nieco. Moją zdecydowaną faworytką jest zapiekanka klasyczna z wegańskim serem i z dodatkowym składnikami takimi jak prażona cebulka, szczypiorek, oliwa czosnkowa. Pychota!
W KONTAKCIE
Jeśli śniadanie na wytrawnie, to tylko tam! Ichnie hummusy słynne są na cały Wrocław, ale ja nie hummus chcę Wam polecać, tylko zestaw awokado + 2 pasty. Pasty wybiera się z menu, a do nich dostaje także kilka kromeczek pysznego świeżego chleba na zakwasie. Smaki past się cyklicznie zmieniają, ale jeśli traficie na pastę z pieczonej pietruszki, to bierzcie koniecznie! Ach, no i matchę latte na mleku owsianym także polecam (myślałam, że tego napoju nie da się zepsuć, do czasu, aż w Sorrir dostałam jego paskudną wersję).
WILK SYTY
Ciężko mi przyporządkować Wilka do jakiejś konkretnej kuchni, bo pojawiają się różne dania, a menu cyklicznie się zmienia… Ale powiem Wam tak – jeśli w Wilku jest coś, cokolwiek z seitanem (np. stroganoff z seitaniną, wegański schabowy albo “mielone”) , bo bierzcie i jedzcie! Wilcza wataha zdecydowanie potrafi obchodzić się z seitanem. Na dodatek do wszelkich seitanowych dań często gęsto są podawane ziemniaczane kluseczki alias kopytka. No można się napchać porządnie i polecam to zrobić!
ŻYZNA
Dania serwowane w Żyznej podsumowałabym krótko “wegańskie wymysły”, hehe. Serio za każdym razem jak czytam ich menu (cyklicznie się zmienia, ale zawsze są jakieś 3 dania głównie), to myślę sobie, jakie to dziwaczne rzeczy znowu wymyślili… I zazwyczaj te opisy dla mnie nie brzmią smakowicie, ale… podejrzliwie. Gdy jednak już je dostaję to w 99% przypadków* to jest niebo w gębie! Najbardziej zapadły mi w pamięć chyba bliny z marchewko-łososiem i wegańskim kawiorem, bo to właśnie danie potem przygotowywaliśmy na domowych warsztatach z jedną z założycielek Żyznej, Dominiką. I zawsze kiedy teraz robię je sama, to wszyscy się zachwycają! Przepis na wegański kawior nawet mam na blogu (a na łososia z marchewki – innego niż ten żyznowy, bo mojego autorskiego – przepis jest w mojej książce “SMART VEGAN“).
* ten 1% wątpliwości to wpadka, gdy dostałam gratin z niedogotowanych ziemniaków, hehe. Ale zwróciłam uwagę, więc mam nadzieję, że kolejny gratin, jeśli znów pojawi się w menu, będzie palce lizać :)
Ach, przepysznie również wspominam dania ze zdjęcia (niemojego, niestety) – marynowane tofu w zestawie z marynowanym (!!!) arbuzem oraz buraczane gnocchi z twarożkiem, mmmmm!
OGIEŃ
Kto raz skosztował prawdziwej włoskiej pizzy, ten już nie zdzierży byle jakiego placka z sosem pomidorowym i serem, o nie! Na szczęście we Wrocławiu jest pizzeria, której założycielem (czy tam jednym z założycieli, ale whatever) jest rodowity Neapolitańczyk, i powiem Wam tyle – gość zna się na swojej robocie! Pizza przepyszna, na idealnie cienkim smacznym cieście, a w dodatku można zamówić ją z wegańskim serem. Czegóż więcej chcieć?
KROWARZYWA
Krowarzyw chyba nikomu przedstawiać nie trzeba? Oczywiście wszyscy wiedzą, że mają doskonałe burgery, ale kto wie o hot dogach? Ja tutaj dzisiaj absolutnie polecam tak zwanego hot doga na wypasie, czyli bułę z wegańską parówką i mnóstwem różnych smacznych dodatków. I tak, prażonej cebulki Ci oni nie żałujo! Ach, a czasem jeszcze mają w ofercie pączki, i wiecie co? I te pączki do zamówienia bywają za 1 grosz!
THE ROOT
The Root to przede wszystkim wegańska susharnia (tak się mówi o miejscu z sushi?), mają też wielkie tortille, których nie sposób pożreć na jeden raz (no przynajmniej ja nie jestem w stanie), lecz to, co mnie tutaj interesuje najbardziej, to rewelacyjne wegańskie pączki z czekoladową polewą. Uwielbiam! Kiedyś były one w formie donutów (i z tego okresu pochodzi zdjęcie poniżej), teraz są w formie małych okrągłych pączuszków. Polecam Wam kupić od razu kilka sztuk! W lecie w The Root także uświadczycie przepysznych lodów na bazie mleka kokosowego – ja polecam zwłaszcza te o smaku matchy, mniam!
Więcej o tym lokalu pisałam w jego recenzji Rapy sushi kawa, czyli The Root
NICE CREAM FACTORY
Lodziarnia, w której lody wykonywane są na miejscu według życzenia klienta. Najpierw wybieramy bazę (woda, mleko, również roślinne, ewentualnie jogurt, ale tylko niewegański), a potem od 1 do 3-ech składników, które z bazą są blendowane i jednocześnie schładzane ciepłym azotem. Na koniec można sobie jeszcze wybrać jakąś posypkę lub polewę. Moja ulubiona opcja lodów to Oreo + masło orzechowe + truskawki na bazie mleka sojowego i z polewą z solonego karmelu. W Nice Cream można zjeść także zyskujące ostatnio w Polszy popularność gofry bąbelkowe (bubble waffles) – do środka można wybrać na przykład lody, masło orzechowe i owoce, też pysznie!
BEZ LUKRU
Przyznam, że w tym lokalu byłam zaledwie 2 razy, ale już podbił moje wegańskie serduszko. Jeśli na dobra wegańskie ciacho, to przede wszystkim tam! Jeśli akurat traficie na cytrynową tartę, to skosztujcie koniecznie, mnie nią kupili! Troszkę dłuższą recenzję Bez Lukru napisałam już wczoraj na fanpage’u Weganizujemy Polskę, więc tam Was odsyłam, dowiecie się, co jeszcze dobrego można zjeść na miejscu i jak pięknie ono wygląda.
*