WEGAŃSKI WROCŁAW: THINK LOVE JUICES
Gdzie zjeść wegańskie śniadanie lub obiad we Wrocławiu? W nowym świetnym miejscu – Think Love Juices!
Zazdrościłam Warszawie AŻ TYLU wegańskich knajp (sprawdź wpis Gdzie jeść wegańsko w Warszawie?), a tu tymczasem we Wrocławiu otworzyła się nowa wegańska knajpka. Co ciekawe, knajpa, która również w Warszawie jest, a której nie zdążyliśmy sprawdzić podczas ostatniego wyjazdu. Tym fajniej, bo odkrycie jej we Wrocławiu – i to zupełnie przypadkowe! – było naprawdę miłą niespodzianką. A nie byłoby to takim zaskoczeniem, gdybyśmy już w niej byli w Warszawie.
THINK LOVE JUICES & VEGAN FOOD
Tak właśnie dokładnie nazywa się ta knajpa. Zlokalizowana jest w nowym budynku zwanym OVO, tuż obok Galerii Dominikańskiej, a więc praktycznie w samym centrum, choć nieco jednak na uboczu (dzięki czemu chyba właśnie nie ma tam tłumów). Wnętrze nie jest za duże, ale nie ma ścisku i jest po prostu ładnie i przytulnie.
CO TAM MOŻNA ZJEŚĆ?
W menu są śniadania, lunche i przekąski, obiady, desery i smoothies oraz soki. Jest również kawa, herbata i alkohole. Czyli do wyboru, do koloru.
Jeśli chodzi o menu, to jest ono raczej stałe – to znaczy jest karta dań, ale codziennie też pojawia się coś spoza karty – w tygodniu jest to lunch, czyli zupa + drugie danie, a w weekendy – tak zwane leniwe śniadanie (i nazwa ta jest adekwatna do oferty, booo śniadanie to podawane jest aż do 16!). Wybór dań w karcie jest jak dla mnie optymalny – jest i kilka opcji śniadaniowych na słodko i na słono, i po kilka propozycji obiadów, zup, deserów i smoothies.
Wśród śniadań z karty są m.in. gofry z batatów, waniliowe pancakes z owocami, granola z owocami, jaglanka na słono i pieczywo z zestawem past.
Post udostępniony przez blogger, vegan, crazy cat lady (@mortycja_com)
Na obiad można zjeść na przykład sytą sałatkę lub burgera. W ramach przekąski można dostać deskę wegańskich serów (!) albo deskę warzyw z pastami. To oczywiście tylko niektóre z opcji. Nie zrobiłam zdjęcia menu, więc nie wypiszę wszystkich, ale dzięki temu będziecie mieć niespodziankę, jak wstąpicie do Think Love Juices!
CZY WARTO?
No jasne! Co prawda nie wszystko jest tak pyszne, ale wiele opcji jednak jest. Śniadania z menu można brać w ciemno (wszystkie są przepyszne i bardzo sycące!), deska warzyw też jest super, i to samo zupa-krem pomidorowa! Na przekąskę można zamówić sobie czipsy z batatów i jarmużu – mniam! A jeśli lubicie smoothies, to koniecznie spróbujcie „słodkiego migdała” (smoothie of my life!) i orzeźwiającego smoothie z jagodami goji.
W ogóle podejrzewam, że większość dań z karty jest naprawdę dobra, tylko nie wszystko jeszcze spróbowałam!
Co do lunchy dnia – zupy zazwyczaj są pyszne, ale z drugim daniem bywa różnie. Nie polecam też leniwego śniadania, bo kosztuje 32 zł, a jest go malutko. Nie wiem, czy będzie co weekend takie samo, ale ostatnio były do wyboru dwie deski – słodka i słona. Zamówiliśmy obie – były średnie w smaku (rogaliki w słodkiej desce był ze zbyt ciężkiego ciasta, totalnie nie nadawały się na śniadanie, do deski słonej podano… ciasto drożdżowe, fakt, że średnio słodkie, no ale jednak) i po prostu były malutkimi deseczkami, a nie deskami. Wiem, że ceny w Think Love Juices są dość wysokie, ale nawet jak na nich – 32 zł za miskę budyniu jaglanego z granolą i 2 rogaliki z maleńkimi porcjami kremu i musu do posmarowana (deska słodka) albo za sałatkę grecką z niby-focacią (ciastem drożdżowym) i kilkoma warzywkami do tego (deska słona) to jednak gruba przesada! Ńa zdjęciu (poniżej) wygląda to na bogato, ale w rzeczywistości to są jednak małe śniadanka.
Post udostępniony przez Think Love Juices WROCLAW (@thinklovejuiceswro)
No i kawę też totalnie odradzam w TLJ – jest zwyczajnie niedobra! Lepiej przed zajściem tam na śniadanie wziąć sobie kawę z pobliskim Etno Cafe.
Podsumowując – choć ceny są dość wysokie, to uważam, że do wrocławskiego Think Love Juices warto od czasu do czasu wpaść, czy to na śniadanie (naprawdę przepyszne te śniadania z menu, mówię jako śniadaniowy łakomczuch, który w niejednej knajpie jadał), czy żeby coś przekąsić, czy na obiad. Mimo kilku wpadek (niedobra kawa, średnie leniwe śniadanie w weekend, jedna kelnerka sztywna jak kij od szczotki) polecam! Ja na pewno będę stałą klientką!
Post udostępniony przez blogger, vegan, crazy cat lady (@mortycja_com)
Pst, sprawdź też: Gdzie zjeść wegańsko we Wrocławiu?
*