
10 POMYSŁÓW NA WEGAŃSKĄ WIELKANOC
Jeśli jeszcze nie wiecie, co schować do brzuszka podczas Wielkanocy, to zaraz się dowiecie! Tylko uwaga – wpis może powodować niekontrolowany ślinotok!
1. PASTA BEZJAJECZNA
Moja miłość! Sama na kanapkach robi robotę, a co dopiero ze świeżą rzodkieweczką i szczypiorkiem, niebo w gębie! Kupić ją można, niestety, tylko przy okazji jakichś eventów, ale znacznie prościej zrobić ją samemu, to taki banał, że nawet chujowa pani domu da sobie radę! Wystarczy zblendować tofu z musztardą, olejem, szczypiorkiem i, oczywiście, czarną solą (to ona odpowiada za jajeczny aromat). Proporcje: 500 g tofu, 3 łyżki musztardy (ja dałam sarepską), 1,5 łyżki oleju, 1,5 łyżeczki czarnej soli. Dla koloru można doprawić kurkumą.
2. TWAROŻKI PESTKOWE I ORZECHOWE NA KANAPKI
Na weganizmie bardzo brakowało mi jakieś takiego kremowego smarowania do chleba, w stylu twarożku. Okazało się, że zrobić sobie wegański twarożek to kolejny banał nad banały – wystarczy zblendować namoczone pestki lub orzechy z niewielką ilością wody (to przepis podstawowy, można dodać oleju, czosnku, przyprawić). Ja najczęściej robię taki twarożek ze słonecznika, to ekonomiczna wersja. Polecam jednak też nerkowcową – można jeść nawet bez żadnych przypraw i dodatków, no i cudownie sprawdza się z grzankami. Jeśli twarożek przygotowujecie na Wielkanoc, to pamiętajcie o rzeżusze – bez rzeżuchy nie ma świąt!
3. BIAŁA KIEŁBASA
Nie będzie przepisu, sory. Nie jestem takim geniuszem jak dziewczyny z House of Stefan, żeby samemu robić wegańską kiełbasę… Ale dla tradycjonalistów, którzy na święta muszą mieć białą kiełbę, polecam sojowo-seitanowe kiełbaski z polsoi. Tylko nie krzywdźcie ich patelnią – najlepiej je po prostu podgrzać w mikrofali (wiem, niezdrowo!) lub w kombiwarze, w większej ilości może być i w piekarniku, i szamać z ostrą musztardą, zagryzając kanapeksami z twarożkiem z rzeżuchą!
4. PASZTET
W kwestii pasztetu nie mam wiele do powiedzenia, poza tym, że swój pierwszy zjebałam po całości – był tak paskudny, że Jacek dalej się ze mnie śmieje (nieczuły drań!). Ciocia Mortycja Dobra Rada radzi: nie dawajcie rzepy do pasztetu, to nie ma prawa wyjść!
Za to po przepisy godne zaufania (tak myślę!) sięgnijcie na przykład do Jadłonomii (np. TU macie warzywny, a TU soczewicowy z żurawiną) czy Wegan Nerd (TUTAJ z soczewicy i kaszy jaglanej z grzybami).
5. TOFUCZNICA ZE SZCZYPIORKIEM
Skoro ma być jajecznie, to trzeba schować do brzuszka tofucznicę, prawda? Tofucznica to jedzonko dobre na każdą okazję (i nie wiem, który już raz ją polecam w serii „10 pomysłów na…”, hehe), dlatego i na wielkanocne śniadanie sprawdzi się ładnie pięknie. Przepis podawałam w TYM WPISIE, jedyne, co musicie zmienić, to dorzucić garść świeżego pokrojonego drobno szczypiorki.
6. SAŁATKA JARZYNOWA
Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam sałatkę warzywną (a wiadomo, że każdy by chciał być tak fajny jak ja, więc zakładam, że i Wy już teraz ją uwielbiacie). Zawsze robiłam jej hurtowe ilości na święta (co prawda na święta Bożego Narodzenia, ale who cares?). Tym razem idę na mega łatwiznę i zamówiłam ją sobie w Najadaczach… Ale jeśli Wy chcecie zrobić sami, to proszę Was bardzo – wystarczy ugotować warzywka (na taką średnią ilość: 2 duże ziemniory, 2 duże marchewy, 1 duża pietruszka, pół dużego selera), a potem je obrać i pokroić w kosteczkę, do tego dorzucić pokrojone w kostkę: jabłko, 2 ogóry kiszone, małą cebulkę; puszkę kukurydzy, puszkę groszku i wymieszać z majonezem wegańskim, np. jaglanym. Rzecz jasna, na koniec sałatkę jeszcze trzeba doprawić (sól, pieprz i tyle!). Om nom nom, aż mi ślinianki zaczęły sprawniej pracować…
7. „JAJKA” Z MAJONEZEM
Tak, tak, nawet jajka można sobie zrobić na weganie! Przepis TUTAJ (nie robiłam, od razu mówię, ale chyba trzeba będzie wypróbować, choć by po to, żeby zobaczyć, jak to to smakuje). A do tego majonez jaglany, na który przepis macie w punkcie wyżej. Ot taka koncepcja dla tradycjonalistów albo początkujących wegan, którym ciężko byłoby znieść pierwsze święta bez jajek…
8. WYTRAWNE MUFFINY Z SUSZONYMI POMIDORAMI I CUKINIĄ
A to pomysł dla tych mniej przywiązanych do jedzonkowej tradycji czy nawet mających dość cholernych wszechobecnych jajek i żurku na wielkanoc! Niby babeczki, ale jednak w wytrawnej wersji, a więc można zjeść je na śniadanko bez wyrzutów sumienia (haha, akurat uwierzę, że ktoś ma wyrzuty sumienia, jak zje coś słodkiego na śniadanie!). Przepis TUTAJ.
9. BABKA CYTRYNOWA
To kolejny tradycyjny smak wielkanocnych świąt, nawet jeśli się ich nie obchodzi (babka atakuje w sklepie, zerka z wystawy cukierni i pcha się na talerz w odwiedzinach u babci, znacie to?). Ja z pewnością będę szarpać jak Reksio szynkę, a jeśli i Wy macie na to ochotę, proszę bardzo – oto i PRZEPIS.
10. TOFURNIK
Nie ma sernika, nie ma i już! Jest zakazany! Ale jest przecież tofurnik! Można go zrobić na tysiąc pięćset sto dziewięćset sposobów i nigdy się nie znudzi, bo jest taaaaki pyszny! Mój świąteczny tofurnik będzie z batatami i solonym karmelem, yummy! Oczywiście, nie zrobię go sama, też zamówiłam (mode „chujowa pani domu” on), bez przesady. Ale jeśli Wy nie chcecie wydać na to milionów monet albo po prostu zamieniacie w smakołyk wszystko, czego się tylko dotkniecie, to możecie upiec sami, czemu nie. Przepisów na tofurnik jest milion i osiemnaście sztuk w internetach, więc już sobie sami poszukajcie. Już bez przesady, żebym wam wszystko pod nos podsuwała!