Ponad 10 książek, po które MUSISZ sięgnąć, kiedy jest Ci naprawdę smutno.
Wiem, że Ty też miewasz takie dni albo takie noce, gdy czujesz się najmniej wartościowym człowiekiem świata i boisz się, że nic dobrego Ci się już nie przytrafi. Choć rzeczywistość temu przeczy, bo przecież masz tyle powodów do mruczenia i przynajmniej jedną osobę, do której możesz zadzwonić w środku nocy i po prostu popłakać jej w słuchawkę, to nagle nie liczy się nic oprócz tego dojmującego smutku. I nie pomaga ani maraton “Przyjaciół”, ani te wspaniałe, wspierające i naprawdę urocze smsy od twojego chłopaka, dziewczyny czy przyjaciółki, ani nawet te wszystkie łakocie, które spiętrzyłaś wokół siebie na łóżku (bo i tak nie masz na nie ochoty).
Wtedy pozostaje Ci tylko jedno – książki. Ale nie byle jakie książki. Nic z tych rzeczy, których stosik trzymasz przy łóżku, żeby WRESZCIE je przeczytać. Nie żadne kryminały, żadne filozoficzne, psychologiczne czy tam coachingowe rozkminy. Nie żadna klasyka światowej literatury. Broń borze, nie Hłasko (choć ja też go uwielbiam, ale to nie na takie chwile literatura)! Tu potrzeba dział cięższego kalibru. Najlepiej Muminków (aż 9 części!)! A jeśli nie Muminków, to…
- “Mary Poppins” (czasem jedna książka nie wystarczy, ale spokojnie, o Mary powstała cała seria),
- “Kłamczuchy” Musierowicz,
- “Biegając z nożyczkami” Burroughsa (tylko naprawdę książka, nie film, tylko nie film!),
- “Kłamcy” Ćwieka,
- “Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął” Jonassona,
- albo/i “Mikołajka” Sempe i Goscinnego.
Nie sprawdzaj opisów, nie sugeruj się opiniami (choć jestem pewna, że te akurat książki zebrały dobre recenzje), nie myśl, że niektóre z nich są dla dzieci czy młodzieży. Po prostu posłuchaj mojej rady i sięgaj po nie, kiedy życie nagle straci sens.
Pst, sprawdź też:
*