
NAJLEPSZE CYTATY Z MUMINKÓW
Lubisz Muminki? Nawet jeśli nie, to po przeczytaniu tego wpisu na pewno polubisz! Przeczytaj 23 najlepsze cytaty z Muminków!
Jak już chyba wiecie (bo tysiąc razy o tym mówiłam, no i widzieliście przecież mój najpiękniejszy na świecie muminkowy tatuaż) uwielbiam Muminki. Po książki jednak sięgnęłam dopiero niedawno i – co tu kryć – zakochałam się! Gdy czytam książki Tove Jansson o tych śmiesznych trollach i ich ziomeczkach, świat przestaje dla mnie istnieć. Jeżeli czytam w miejscu publicznym, nawet nie powstrzymuję się od głośnych wybuchów śmiechu (bo i po co?). Musiał zatem nadejść ten moment, gdy dzielę się z wami moimi ulubionymi cytatami. Na pierwszy ogień idzie „Zima Muminków”, „Pamiętniki Tatusia Muminka” i „Lato Muminków”. A na deser zapraszam Was do posłuchania, jak cała Polska czyta Muminki (mojego śmiesznego głosu też tam posłuchacie)!
ZIMA MUMINKÓW
*
Muminek zastanawiał się przez chwilę, czy zima w rzeczy samej nie jest wynikiem tego, że dziesięć tysięcy Buk siedziało na ziemi.
*
– Taką czapkę i ja chciałbym mieć – powiedział Muminek.
– Nie potrzebujesz czapki – odrzekła Too-tiki. – Możesz machać uszami, żeby nie zmarznąć.
*
– Ma pan niebywale krzaczaste brwi – zagaił Muminek, próbując uprzejmie nawiązać rozmowę.
*
– (…) Wierzcie mi: nie ma nic niebezpieczniejszego od ciągłego przesiadywania w domu.
– Hhy? – powiedział Muminek.
– Tak. Od tego przychodzą tylko do głowy różne pomysły.
*
– Nie jadam ryb – stwierdził Paszczak. – Tylko jarzyny i jagody (PASZCZAK WEGANIN!)
*
Mi posiadała zdolność wesołego spędzania czasu na własną rękę i cokolwiek myślała o wiośnie, czy podobała się jej, czy nie, nie miała najmniejszej potrzeby dzielenia się swoimi poglądami na ten temat z kimkolwiek.
*
Too-tiki wzruszyła ramionami.
– Wszystko trzeba odkryć samemu – powiedziała – I również przejść przez to samemu.
*
PAMIĘTNIKI TATUSIA MUMINKA
*
No i jestem dość miły, i mówię prawdę, o ile nie jest zbyt nudna (…).
*
Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie chodzi, jakoś nigdy tego nie zauważyłem.
*
– Czy one są złe, te olbrzymy? – zapytałem ostrożnie, podczas gdy szliśmy w dół rzeki.
– Tak – odparł Fredrikson. – Ale nadeptują się tylko przez pomyłkę. I potem przez tydzień płaczą. Pokrywają też koszty pogrzebu.
*
Fredrikson (bo jego miała na myśli) podskoczył z piżamą Joka i Ciotka Paszczaka zaczęła wycierać nią pokład.
– Jestem zła – wyjaśniła. – A wtedy jedyne, co pomaga, to sprzątanie.
*
– Nie pozwól mu palić! – zawołał Ryjek. – Ciotka Paszczaka powiedziała, że od tego trzęsą się łapki, żółknie pyszczek i łysieje ogon!
– E tam – odparła Mama Muminka. – Palił całe życie i nie zrobił się ani roztrzęsiony, ani żółty, ani łysy. Wszystko, co przyjemne, jest dobre dla żołądka.
To mówiąc, zapaliła Tatusiowi fajkę i otworzyła okno, przez które powiał lekki wietrzyk znad morza.
A potem, pogwizdując, wyszła z kuchni, żeby zaparzyć kawy.
*
– Kawa – powiedział Wiercipiętek.
– O w s i a n k a – powiedziała Ciotka. – Kawę pije się dopiero, jak się jest starym i roztrzęsionym.
– Znałem takiego, co umarł od owsianki – mruknął Jok. – Po prostu się nią udławił.
– Ciekawa jestem, co by powiedzieli wasi tatusiowie i wasze mamusie, gdyby was zobaczyli, pijących kawę – rzekła Ciotka Paszczaka. – P ł a k a l i b y.
*
Jok znał kogoś, kto miał zamek błyskawiczny przy spodniach, i któregoś razu zamek zaciął się i już nigdy nie dało się go otworzyć. Koszmarna historia!
*
– I prowadzą łajdackie życie – dodał Jok.
– Łajdackie życie? – zainteresowałem się. – W jaki sposób?
– Nie wiem dokładnie – odparł Jok. – Może depczą czyjeś ogródki warzywne i piją piwo.
*
Niemniej postawa Joka wydaje mi się w jakimś sensie nonszalancka. Mam na myśli to, o czym mówiliśmy: że się tylko żyje. Przecież żyje się i tak, niezależnie od wszystkiego. Według mnie chodzi o to, żeby mnóstwo ważnych, bardzo istotnych rzeczy, które każdego z nas stale otaczają, umieć przemyśleć, przeżyć, zdobyć. Tyle jest najrozmaitszych możliwości, że włos mi się jeży na karku, gdy o nich pomyślę. A w samym środku tego wszystkiego siedzę ja – i jestem oczywiście najważniejszy.
*
W moim mniemaniu powinno się zawsze wyolbrzymiać każdą straszną sytuację. Trochę ze względów czysto widowiskowych, a trochę dlatego, że strach jednak jakoś maleje, gdy przydać grozy temu, co go powoduje. A poza tym przyjemnie jest robić wrażenie na innych.
*
– Prawdę mówiąc, to ja was oszukałam. Wcale nie jestem chora. Nie poszłam na zabawę, bo byłam taka niemożliwa, że nawet mama miała mnie dosyć!
*
Otwierały się nowe Niewiarygodne Możliwości, nastawał nowy dzień, w którym wszystko może się zdarzyć, jeżeli tylko ktoś nie ma nic przeciwko temu.
*
LATO MUMINKÓW
– Ja też mam tajemnicę – powiedział Włóczykij. – Jest w moim plecaku. Za chwilę ją zobaczysz. Kiedy będę załatwiał pewną starą sprawę z jednym draniem!
– Dużym czy małym? – zapytała Mi.
– Małym – odparł Włóczykij.
– To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc.
*
Włóczykij przez całe swoje życie tęsknił za tym, by móc pozdzierać tablice, które zabraniały wszystkiego, co było mu miłe.
*
W tej samej chwili jednemu z malców przyśniło się coś strasznego i zaczął krzyczeć. Pozostali obudzili się i przez solidarność zaczęli mu wtórować.
– Cicho, ciii… – uciszał ich Włóczykij. – A kuku! A kuku! Kukuryku!
Nie pomagało.
– Nie uważają, żebyś był zabawny – objaśniła Mi. – Zrób tak jak moja siostra: powiedz im, że jeśli zaraz nie będą cicho, to je udusisz. Potem ich przeprosisz i dasz im cukierków.
*
– Dostałeś list! – wrzeszczały dzieciaki, skacząc, zjeżdżając i staczając się z dachu na ziemię.
– Zatracone bachory! – zawołał Włóczykij, który prał ich pończochy przed sienią. – Zapomniałyście już, żeśmy rano smołowali dach? Czy chcecie, żebym od was uciekł, rzucił się do jeziora albo rozszarpał was na kawałki?
*