NIECNE PLANY ZDOBYCIA WŁADZY NAD ŚWIATEM
Co knuję na rok 2017? Jakie są moje cele? Jak zamierzam zdobyć świat? Przeczytaj wpis i się przekonaj! Sprawdź też, jak dotrzymać noworocznych postanowień!
Skoro już podzieliłam się z Wami podsumowaniem ubiegłego roku, to wypadałoby podzielić się i planami zdobycia władzy nad światem w 2017.
ZBASTUJ, DZIEWCZYNKO
Ponieważ pod koniec zeszłego roku zdarzyły mi się napady histerii i gwałtowne ataki płaczu w środku nocy, a wszystko to z przepracowania i nierealnego planowania (takie przekleństwo perfekcjonisty), w 2017 postanowiłam nieco sobie odpuścić. Powiedziałam sobie „zbastuj, dziewczynko, bo nie wyrobisz na zakręcie”. No i staram się faktycznie zbastować. Oczywiście plany wciąż mam wielkie i ambitne, ale nie jest ich tysiąc pięćset sto dziewięćset jak zazwyczaj.
3 GŁÓWNE CELE
W tym roku mam w planie przede wszystkim:
- rozkręcić V mag tak, by zaczął na siebie zarabiać (bo nie tylko fajnie byłoby samej mieć z tego hajsy – w końcu radochą, jaką mi to zajęcie daje, się nie najem, niestety – ale też móc zapłacić tym wszystkim cudownym ludziom, którzy obecnie pomagają mi w swoim wolnym czasie zupełnie za darmo). Oczywiście pieniądze mają być skutkiem ubocznym dobrej roboty, bo wiadomo, że przede wszystkim chcę, aby moje czasopismo wyglądało jeszcze lepiej i było jeszcze ciekawsze, obszerniejsze.
- WRESZCIE napisać i wydać książkę (zbiór felietonów) – ile czasu temu zapowiadałam wydanie przynajmniej ebooka? Nawet nie chcę wiedzieć, bo wstyd! Ale w tym roku biorę dupę w troki i ogarniam to przedsięwzięcie do końca, zwłaszcza że przecież część dawno już napisałam. I nawet jeśli po drodze stracę wenę i zapał, i załamię się, że jestem totalnym beztalenciem, to i tak to zrobię, chociażby jedynie po to, by Kajtek wreszcie przestał mnie pytać, czemu jeszcze nie wydałam książki, hehe.
- wrócić do regularnego blogowania – z pewnością nie będę postować codziennie tak jak to było dotychczas, gdy blogowałam regularnie, ale postaram się dodawać jednak te kilkanaście wpisów miesięcznie. Bez pisania bloga nie czuję się w pełni sobą, to już stało się stałą częścią mojego życia i mnie, dlatego pora wrócić! W planie mam jednak blogowanie nie tylko na okołowegańskie tematy (choć zapewne większość wpisów będzie na ten temat).
I INNE DROBNOSTKI
Poza tym postanowiłam również, że:
- wreszcie nauczę się wymiatać na rurce (za tydzień pierwsze zajęcia, yaaaay!),
- przeczytam 40 książek (w zeszłym roku ledwo przeczytałam 20, w tym chcę czytać więcej, ale boję się, że na 52 książki, czyli jedną tygodniowo, jednak nie starczy mi czasu, dlatego liczba 40 wydaje mi się optymalna),
- ogarnę stronę www Weganizujemy Polskę (obecnie jest to sam fanpejdż, ale tak szybko się rozwija – w końcu ponad 1600 lajczanów w 3 i pół tygodnia to nie byle co – że trzeba o tym pomyśleć, bo to wszystko, co tam wrzucam, zaraz się pogubi),
- nie wrócę do palenia,
- zrobię W KOŃCU wielkie porządki w ciuchach (właściwie u Kajtka mam taką garstkę ubrań, a niczego mi nie brakuje, że całą resztę szmat, które zostawiłam w poprzednim mieszkaniu, mogłabym w ciemno wywalić, ale jednak… trochę szkoda, hehe).
No i tyle. Oby na to wszystko starczyło mi czasu (na tyle, bym jeszcze miała czas na odpoczynek!).
A jakie Wy macie plany na ten rok? Podbijacie świat czy raczej planujecie chill? Jeśli obawiacie się podjąć jakiekolwiek wyzwania w obawie przed słomianym zapałem, to polecam Wam mój wpis „A więc chcesz zmienić swoje życie w nowym roku?”.
*