CUDOWNE LATA

Wspomnienia z dzieciństwa i lat wczesnej młodości znanych polskich artystów, czyli o tym, jak domowym sposobem kręcił papierosy Mirosław Baka i jak Maciej Zień uzbierał na swoją pierwszą lalkę Barbie.

Jakiego dzieciństwa i młodości by się nie miało, we wspomnieniach te okresy przeważnie wydają się beztroskie. Złe chwile jakoś się zacierają albo po prostu bagatelizuje się je, pamiętając przede wszystkim te dobre. Drobne wpadki urastają do rangi wielkich zabawnych przygód wspominanych w anegdotkach na spotkaniach z dawnymi znajomymi czy zjazdach rodzinnych. Czasy dzieciństwa i okresu nastoletniego wspomina się z lekkim rozrzewnieniem i wielkim rozbawieniem. Uwielbiam takie wspominki!

Odkąd pamiętam świetnymi historiami z młodości sypał niczym z rękawa Ojciec Biologiczny. Ten to miał przygody! Od zawsze uwielbiałam ich słuchać i przy każdej możliwej okazji proszę, by jeszcze raz opowiedział którąś z anegdotek. Sama też lubię przypominać sobie swoje własne zabawne, głupkowate czy po prostu dziwaczne przeżycia. Nie ma spotkania z kimkolwiek z mojej klasy licealnej bez „a pamiętasz, jak…?”. I choćbyśmy na każdym spotkaniu wspominali te same rzeczy, to zawsze jest niezła frajda!

Z tego zamiłowania do wspomnień sięgnęłam po książkę „Cudowne lata. Opowieści o miejscach, w których dorastaliśmy”. Są to właśnie wspomnienia z dzieciństwa i lat wczesnej młodości różnych znanych polskich artystów takich jak na przykład Andrzej Grabowski, Kayah, Małgorzata Ostrowska, Muniek Staszczyk czy Tymon Tymański. Z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem czyta się te wspomnienia, z których dowiadujemy się, jak ci ludzie, których znamy przeważnie jedynie z radia, telewizji czy teatru, byli wychowywani, jakie problemy sprawiali swoim rodzicom, jakie numery wywijali ze znajomymi i jak to wpłynęło na ich późniejsze życie. Człowiek czyta z uśmiechem na ustach i czuje się, jakby przy dobrej herbacie czy piwie słuchał opowieści dobrego znajomego.

„Cudowne lata…” to książka, jak sugeruje tytuł, cudowna. Podczas czytania zapomina się o bożym świecie i ciągle chce się więcej, ciężko odłożyć tę pozycję na bok, więc zarwane noce gwarantowane, ostrzegam! Nawet jeśli nie interesuje was życie tak zwanych gwiazd (bo mnie też nie za bardzo), też po „Cudowne lata…” sięgnijcie! A jeśli was interesują was smaczki na temat znanych ludzi, to może przekonam was do przeczytania tym, że znajdziecie tu między innymi ciekawostki na temat…

  • …przemytu przez granicę, jakim zajmował się Artur Andrus
  • …tego, jak Gosia Baczyńska doprowadziła swoją młodszą siostrę do utraty przytomności
  • …przepisu na papierosy Mirosława Baki
  • …przedwczesnego rozpoczęcia powstania warszawskiego przez Papcia Chmiela i jego kolegę
  • …podstępów, dzięki którym dziesięcioletniemu Andrzejowi Grabowskiemu udawało się oglądać w lokalnym „przenośnym” kinie filmy dozwolone od szesnastu lat
  • …traumy, jaką przeżyła w przedszkolu Kayah, gdy nie wybrano jej do roli królewny Śnieżki
  • …sprytnych wyjaśnień, jakich udzielał rodzicom Wojciech Mann, gdy za młodu popił taniego wina i czuć było od niego alkoholem
  • …tego, dlaczego Małgorzacie Niezabitowskiej groził poprawczak
  • …głupich zakładów Stanisława Sojki, w wyniku których uległ wypadkowi, przez który nie mógł jeździć na rowerze (a bardzo to lubił!)

Na zakończenie niespodzianka – trzy najlepsze fragmenty z „Cudownych lat…”!

„Piękny park jest, Staszica, w którym strasznie ptaki srają. Pamiętam, że jak chodziłem z narzeczoną na spacery w klasie maturalnej, to mieliśmy taką swoją ławeczkę. Robiło się miło, następowało jakieś tam migdalenie się. A te ptaki właśnie wtedy często mnie zasrywały. Spory kontrakt był między sytuacją bardzo intymną i tym ptasim sraniem.”

– Muniek Staszczyk

„Bracia Zdzichu, Heniek i Janek to były straszne łobuzy. Szczególnie Heniek. Bardzo się przyjaźnili z moją siostrą Danusią. Co oni wyprawiali! Pewnego dnia wymyślili zabawę w diabły. Akurat smołowano dachy, stały kadzie ze smołą. Powłazili do tych beczek i namówili innych. Cali byli czarni, włosy, ubrania, wszystko. Tego się nie dało niczym zmyć, w dodatku cuchnęli. Wydawało się, że zostaną tacy na zawsze. Nigdy tego nie zapomnę: wszystkie drzwi w kamienicy pootwierane, słychać te wrzaski dorosłych i płacz dzieci. Scena jak z filmu.”

 – Krystyna Tkacz

„Mieliśmy w szkole kolegę, który przepadał za słodyczami i gdy trafiała się gorsza pogoda, na przykład plucha, rzucaliśmy mu na tę skarpę pierniczki. Jak najwyżej się dało. I on się po nie wspinał. I tak bardzo ładnie zjeżdżał. I było to ohydne, ale wtedy trudno było nam to dostrzec, ponieważ kolega zdawał się taki zadowolony z pierniczków, a spodnie i tak się wypierze.”

– Wojciech Mann

*

Podobało się? W takim razie polub mnie na fejsbuku i zaobserwuj na bloglovin, aby nie przegapić kolejnych wpisów!