WEGAŃSKIE Q&A, CZYLI O CO NAJCZĘŚCIEJ PYTAJĄ LAICY?

11 odpowiedzi na pytania o weganizm, jakie najczęściej zadają wszystkożercy.

2 tygodnie temu brałam udział w Żywej Bibliotece jako Żywa Książka pt. Weganka. Każdy, kto tylko miał ochotę, mógł wypożyczyć mnie sobie na pół godziny i wypytać o wszystkie ciekawiące go kwestie związane z weganizmem. Ku memu zdziwieniu większość pytać się nieustannie powtarzała. Postanowiłam zatem zebrać je wszystkie w poście i odpowiedzieć zbiorczo, aby więcej osób niż te kilkanaście, z którymi rozmawiałam podczas Żywej Biblioteki, mogła poznać odpowiedzi. Od razu mówię, że to są bardzo podstawowe kwestie, na które stali czytelnicy bloga z pewnością znają już odpowiedzi. Post jest dedykowany raczej totalnym laikom w temacie.

Jak to się stało, że zostałaś weganką? Jak to się zaczęło?

Wszystko zaczęło się od zdrowia. Zainteresowałam się tematyką zdrowego żywienia i niedługo potem trafiłam na wyzwanie „zostać wege na 30 dni”. Postanowiłam spróbować i w ten sposób przeszłam na wegetarianizm. Gdy tylko odstawiłam mięso, dalej wszystko  potoczyło się już szybko… W związku z wegetarianizmem jakoś tak naturalnie zainteresowały mnie kwestie praw zwierząt, zaczęłam poszerzać swoją wiedzę w tym temacie i już wiedziałam, że weganizm to tylko kwestia czasu. Zaczęłam po kolei zamieniać kolejne grupy produktów na roślinne, aż w końcu po pół roku przeszłam na całkowity weganizm. Wegetarianizm był więc kwestią zdrowia, weganizm – sprawą etyki.

Dlaczego weganizm, a nie wegetarianizm?

Ponieważ nie tylko zwierzęta hodowane na mięso są krzywdzone, wykorzystywane i traktowane jako produkt do przerobienia. Krowy hodowane na mleko są sztucznie zapładniane, a po porodzie zabiera się im cielaki, które często idą na mięso. Gdy skończy im się laktacja, znów są zapładniane, i tak w kółko, póki krowa nie przestanie być produktywna (wtedy trafia do rzeźni). Chów klatkowy kur, z którego pochodzi większość dostępnych na rynku jajek, wygląda jeszcze gorzej – tysiące kur stłoczonych na małej powierzchni, nigdy nie oglądających słońca, wydziobujących sobie nawzajem pióra, a czasem nawet zabijających się nawzajem. Więcej na temat chowu klatkowego na stronie kampanii Otwartych Klatek Jak one to znoszą? 

Poza tym, jak te zwierzęta są traktowane, dochodzi jeszcze kwestia etyki – przecież to są są żywe istoty, które tak samo jak ludzie czują, boją się, przeżywają rodzicielstwo, nawiązują przyjaźnie… Jakie mamy prawo je wykorzystywać dla własnego widzimisię?

No i jeszcze kwestia ekologii – hodowle przemysłowe, zwłaszcza tak zwanego bydła mlecznego, emitują do atmosfery horrendalne ilości gazów cieplarnianych. Zużywa się w nich ogromne ilości wody. No i na pasze zwierząt hodowlanych wycina się też ogromne połacie lasów…

Wegetarianizm zatem to zbyt mało (choć na pewno jest to już coś i jakiś dobry początek!) na dłuższą metę.

Czy dieta wegańska jest droga?

Zależy, czym się człowiek żywi. Może być droga, jeśli weganin czy weganka stołuje się na mieście albo kupuje dużo zamienników mięsa, mleka i nabiału. Jednak zdrowa, dobrze zbilansowana dieta wegańska opierająca się przede wszystkim na warzywach, owocach, kaszach, makaronach, pestkach i orzechach jest raczej niedroga, prawdopodobnie tańsza niż dieta tradycyjna (wliczając nawet koszt suplementów i kupnych mlek roślinnych).

Czy przekonujesz innych do weganizmu?

Staram się, oczywiście. Jednak moje próby przekonania innych do takiego stylu życia nie są w żaden sposób agresywne – nie wciskam nikomu na siłę informacji o tym, jak traktowane są zwierzęta, które potem trafiają na ich talerze (chyba, że sami zaczynają mnie wypytywać o weganizm i moje pobudki), nie męczę znajomych brutalnymi filmikami z rzeźni i nie pluję im do kawy, gdy zamówią ją sobie z krowim mlekiem. Wyznaję zasadę, że działania praktyczne są skuteczniejsze i o niebo przyjemniejsze, więc po prostu karmię swoich znajomych wegańsko i ciągam ich do wegetariańskich i wegańskich knajpach (nie protestuję, czasami wręcz sami mnie tam ciągną!). Nieznajomych natomiast staram się przekonywać poprzez prowadzenie tego właśnie bloga i porady w kwestiach praktycznych (przepisy, recenzje łatwo dostępnych wegańskich kosmetyków i takie tam). Życie pokazuje, że moje metody działają – mam już na sumieniu trochę wegan i osób ograniczających spożycie produktów odzwierzęcych.

Przeczytaj też: Jak promować weganizm?

Wśród swoich znajomych masz więcej wegan czy wszystkożerców?

Spośród moich bliskich znajomych jedynie mój konkubent i moja siostra są weganami, a moja przyjaciółka jest wegetarianką. Pozostali (choć nie ma tych znajomych tak znowu wielu) są wszystkożercami, niektórzy z nich ograniczają spożycie produktów odzwierzęcych.

Co z twoim życiem towarzyskim po przejściu na weganizm?

Nic się nie zmieniło, na szczęście. Moi znajomi są otwarci, a nawet – dzięki mnie po części – lubią wegańską kuchnię, więc nie ma problemu z wyjściem na kawę czy obiad do wegańskiej knajpy. Grunt, że wódka jest wegańska i na imprezy możemy chodzić właściwie do wszystkich knajp!

A co na to twoja rodzina? Sprzeciwiali się czy cię wspierają?

Ja się wyprowadziłam od rodziców, gdy miałam 16 lat – potem byłam punkiem, skinhead girl, miałam na głowie chyba wszystko włącznie z byciem łysą, kiedyś moją twarz zdobiło mnóstwo kolczyków, a od dawna także się tatuuję, więc… moja rodzina przywykła już do wszelkich dziwactw z mojej strony. Weganizm potraktowali chyba jako kolejne i zupełnie naturalnie przyjęli go do wiadomości (choć nie obyło się bez kpin ze strony taty i brata!). Obecnie rodzice wspierają mnie w ten sposób, że zawsze, gdy ich odwiedzam, starają się ugotować coś wegańskiego specjalnie dla mnie (choć nie są to żadne wyszukane potrawy, np. superproste leczo czy zupa jarzynowa, ale i tak to doceniam). Za to moja siostra też przeszła na weganizm, w czym upatruję swoich zasług. A brat dalej kpi i sugeruje, bym zaczęła jeść mięso, bo jestem chuda (zupełnie do niego nie dociera fakt, że zawsze taka byłam, nawet gdy jadłam wszystko).

A co, gdy urodzisz dziecko? Też będziesz je wychowywać w weganizmie?

Raczej nie mam w planach dziecka, ale gdyby się to zmieniło, to oczywiście, że i ja dalej byłabym weganką, i dziecko by zostało roślinożercą. Dieta roślinna jest zdrowa i bezpieczna na wszystkich etapach życia, jeśli tylko jest dobrze zbilansowana, więc nie ma dla ciężarnych i małych dzieci przeszkód w takim sposobie odżywiania.

Jak ze zdrowiem? Zauważyłaś jakieś zmiany? Badasz się regularnie?

Zauważyłam jedynie zmiany na plus, a mianowicie takie, że rzadziej choruję (zawsze miałam słabą odporność) i że poprawił się stan mojej cery. Staram się też regularnie badać i póki co moje wyniki są wręcz podręcznikowe.

Brakuje ci jakichś produktów na weganizmie?

Owszem, czasami dostaję w sklepie ślinotoku na widok jajka niespodzianki, krówek i mleczka w tubce (to właśnie słodycze zawierające jakieś składniki odzwierzęce były zresztą ostatnią grupą produktów, którą odstawiłam przed przejściem na weganizm, z tym było mi najtrudniej). Na co dzień jednak nie odczuwam tych braków, nie doskwierają mi one tak bardzo, żebym rozważała np. zeżarcie jajka niespodzianki pod osłoną nocy, gdy nikt nie widzi, hehe.

Nie czujesz, że coś cię omija? Nie możesz spróbować wielu lokalnych przysmaków podczas podróży, nie żałujesz tego?

W żaden sposób nie czuję, że coś mnie omija, bo mam wysoką motywację do tego, by mój styl życia był cruelty free. Nie ciągnie mnie do potraw zawierających jakieś odzwierzęce składniki, choćby były to nie wiadomo jak wyszukane dania czy takie typowo lokalne, których koniecznie trzeba spróbować, np. prawdziwa włoska pizza we Włoszech czy ślimaki we Francji. Natomiast osobom, które z tego właśnie względu wahają się przed przejściem na weganizm, radzę, aby znaleźli kompromis – na co dzień niech jedzą wegańsko, a w podróży mogą skusić się na coś niewegańskiego, jeśli mają parcie na spróbowanie lokalnych potraw. Bez sensu, aby z takiego powodu w ogóle rezygnowali z wegańskiej diety. Może to i niepoprawne politycznie i zaraz wegańska policja wkroczy do akcji, ale jedząc wegańsko z przerwami można przecież uratować więcej zwierząt niż kompletnie się od takiej diety powstrzymując, bo nie jest się w stanie jej dotrzymać przez cały czas.

Pst, sprawdź też:

*

Podobało się? W takim razie polub mnie na fejsbuku i zaobserwuj na bloglovin, aby nie przegapić kolejnych wpisów!