
WEGAŃSKI MAKIJAŻ – NOWY CYKL NA BLOGU!
Sprawdź, czym się malować, by być fair wobec zwierząt! Dziś przedstawiam wegański primer i puder mineralny GOSH.
Stało się – w końcu zweganizowałam również swoją kosmetyczkę! W związku z tym powracam do recenzowania kolorowych kosmetyków, z tym, że teraz będą to produkty 100% cruelty free – nietestowane na zwierzętach i niezawierające odzwierzęcych produktów w składzie. Dziś powiem Wam w szybkim skrócie, jakich mazideł używam na co dzień i opiszę primer i puder, a potem, raz na tydzień będą się pojawiać recenzje kolejnych kosmetyków.
MÓJ MAKIJAŻ KROK PO KROKU
1 – moja twarz saute / 2 – nałożony korektor, primer i puder / 3 – wytuszowane rzęsy, wosk na brwiach , rozświetlacz w kąciku oka i na linii wodnej / 4 – no i lip tint
KOSMETYKI DO MAKIJAŻU
- Primer GOSH prime’n’set
- Puder mineralny GOSH (odcień 004)
- Korektor antybakteryjny Bell
- Maskara essence all eyes on me
- Wosk do brwi Bell HYPOAllergenic
- Eyeliner pen 2 w 1 essence(na powyższych zdjęciach akurat nie mam nałożonego)
- Lip tint Bell (kolor 1)
UWAGA! Post był pisany jakiś czas temu – dziś Bell jest na liście firm niepewnych albo nawet testujących, czyli nie jest cruelty free.
PRIMER – INFO
Skład: oryza sativa powder, silica, mica, boron nitride, dimethicone, capryloyl glycine, magnesium stearate, potasium succinate, cellulose, zinc stearate.
Cena: 50 zł (opakowanie 7 g)
Dostępność: np. Hebe
PUDER MINERALNY – INFO
Skład: CI 77891\titanium dioxide, mica, boron nitride, CI 77492\iron oxides, aluminium hydroxide, magnesium stearate, CI 77491\iron oxides, zinc stearate, capryloyl glycine, CI 77499\iron oxides.
Cena: 40 zł (opakowanie 8 g)
Dostępność: np. Hebe
MOJE WRAŻENIA
Naprawdę niezłe produkty! Świetnie się sprawdzają w zestawie. Ładnie, ale delikatnie i bez chamskiego efektu maski matują skórę i wyrównują jej kolor. Przez to, że są takie delikatne, nie kryją jakoś super ekstra, ale mnie super krycia nie trzeba, bo mam raczej ładną i bezproblemową cerę (jedynie policzki czerwieńsze, bo sobie kiedyś odmroziłam, okazyjne też jakiś wyprysk wyskoczy niczym Filip z konopi). Są też bardzo wydajne i trwałe, nie osypują się z twarzy, tak że nie trzeba w ciągu dnia poprawiać makijażu (przynajmniej w przypadku cery normalnej, na tłustej – wydaje mi się – może się po kilku godzinach przebijać błyszczenie). No i nie zapychają, są leciutkie, dają skórze oddychać. Minusów, jak dotąd, nie zauważyłam. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!
W kolejnym odcinku: korektor antybakteryjny Bell
[wpis zawiera linki afiliacyjne]*